Po dwóch porażkach i jednej wygranej w ostatnich trzech meczach już jutro udamy się na mecz do Miedznej gdzie z tamtejszą Miedzanką zmierzymy się w ramach XX kolejki Siedleckiej A Klasy. Czeka nas bardzo trudne zadanie ale musimy pokazać, że mimo kilku kontuzji wciąż JESTEŚMY drużyną i walczyć z motywacją i koncentracją do końcowego gwizdka!
Miedzanka Miedzna - ŚWIT Barcząca
2:2 (2:1)
Skład: Łobiński-Kowalewski, Rokicki, Badurek, Szuba, Wiącek, Kuczerenko, Mistewicz, Lachowski, Lewkowicz(46' Ciszkowski), Grabowski
Bramki: Wiącek (as. Szuba), Grabowski
Kartki: Kowalewski (dwie żółte)
W rozwinięciu parę słów o meczu...
Na wstępie chciałem podziękować wszystkim, którzy byli a pojechało nas 13 w tym Przemek nie grający, i Grabek oraz Lewy z kontuzjami.
W upalne popołudnie przyszło nam zmierzyć się z drużyną Miedzanki. Piękna murawa, aż pogoda nie sprawiała problemu. Jednak patrząc na naszą kadrę było wiadomo, że będzie to arcytrudne zadanie.
Pierwsza połowa to głównie utrzymywanie piłki w środku pola przez drużynę Świtu. Pierwsza bramka padła po niedokładnym zagraniu w środku pola i przechwycie przez gospodarzy rozegrali piłkę do skrzydła i zagranie w pole karne naszej drużyny błąd w kryciu i zawodnik gospodarzy umieszcza piłkę przy słupku bramki. Nasza odpowiedź była szybka bo zaledwie kilka minut później dośrodkowanie Szuby z rzutu rożnego piłka spada pod nogi Wiącka i pewnym strzałem z 16 metrów pokonał bramkarza. W ostatniej minucie pierwszej połowy szybkie wznowienie z "5" bramkarza gospodarzy na lewe skrzydło znowu błąd w kryciu i zawodnik Miedzanki zagrywa do środka na 16 metrze napastnik przyjmuje piłkę z Badurkiem na plecach i upadając uderzył po długim rogu "strzał życia". I do przerwy przegrywamy 2:!.
Po przerwie gospodarze częściej atakowali l stwarzali okazje lecz nie potrafili ich wykorzystać. Świt głównie próbował kontrataków lecz zmęczenie dawało o sobie znać. Dodatkowo przez 10 minut graliśmy w 10 po tym jak Szuba został oszołomiony po uderzeniu piłką w głowę. Po jego powrocie sporo zaczęło dziać się w przodzie. Dało to rezultat w postaci bramki. prostopadłe zagranie do Grabowskiego, który wybiega za plecy obrońców w sytuacji sam na sam lobuje bramkarza i z 2 metrów pakuje piłkę do siatki. Do końca meczu nic się nie zmieniło chociaż już w doliczonym czasie gospodarze mieli szanse po rzucie wolnym a nasza drużyna po rzucie rożnym zagroziła lecz strzał zbyt lekki. W końcówce sędzia "nie zauważył" ewidentnego rzutu karnego na Wiącku, nawet piłkarze Miedzanki przyznali, że faul był. Ale trudno. Mamy punkt i walczymy dalej!
Już jutro w Środę zaległe spotkanie z Zorzą o godz 18 w Zakolu Wiktorowo!